niedziela, 12 listopada 2017

...

(judy drew)


w ciągu zaledwie jednej nocy spadły wszystkie liście z drzew... wszystko dziś jest zbliżone do zapachu mokrej od deszczu ziemi… w ciągu wielu nocy moje ciało zapomniało… już nie potrzebuje ani czułych dowodów akceptacji ani pocieszeń… samotność i nagość są  normalne o tej porze roku… od przyzwyczajania się do zwyczajności… już nie dziwi nieodczuwanie chłodu… warstwy  chmur izolują od góry, a warstwy liści od spodu… wszystko jest normalnie… spokojnie wieje wiatr… w głowie jeszcze szumi morze… niedługo przestanie… wszystko już zostało powiedziane… przewidziane… bez zaskoczenia spadły liście z drzew… wszystko w swoim czasie… i nic na siłę.