(fot.
internet)
przez
moment odnalazłam swoje miejsce na ziemi, tak pomiędzy... pomiędzy dwoma
śpiącymi kotami... pomiędzy dociekliwymi kocimi wąsami... w tajemnicy, w
błogostanie tym szarzeję, spokojnieję, w popielatym szlafroku nabieram
wewnętrznej elegancji... dyskretnie wtapiam się w równe pomrukiwanie...
głaszczę, lecz już nigdy więcej pod włos... już nie drażnię się, oswajam się...
oswajanie się z kotem, jest po trochu oswajaniem się z samą sobą... z indywidualnością,
tą nieprzewidywalną, a coraz silniejszą pewnością... pomiędzy czujnymi uszami,
pazurami... bo kiedy koty śpią, życie harcuje... ale tym razem beze mnie...
dostojnieję w zbyt szerokich skarpetach, z odkrytymi kolanami... na przyziemnym
tronie, w oparciu kocich łap... już nie wygryzam dziur w ścianie, nie
potrzebuję dziur w serze... nie szukam dziur w całym...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz